Zatop się czytelniku w lekturze i przenieś się w tym kronikarskim wehikule do niezwykłych lat 20-tych i 30-tych XX wieku !

środa, 15 lutego 2012

Głos Lubelski - Podlasiak 1 stycznia 1921 r.

"Pożar w Zamku i zbrodnia "
W sam dzień willij, kiedy już miano siadać do stołu, aby się łamać opłatkiem miasto całe zostało zaalarmowane wieścią, że w "Zamku" pożar. Rzeczywiście olbrzymia łuna na zachodnim widnokręgu świadczyła, że pożar przyjął duże rozmiary. Wkrótce tłumy ludności pośpieszyły, aby oglądać, mało kto, aby ratować. Przyjechał dość późno i straż tutejsza ochotnicza  ogniowa, lecz pożaru nie ugasiła,  z powodu braku odpowiednich przyborów do ratowania. Spalił się prawie doszczętnie główny pawilon. W dwa dni jeszcze po pożarze tliły się zgliszcza. Że pożar nie rozszerzył się więcej, to można zawdzięczać jedynie tej okoliczności, że prawie zupełnie nie było wiatru. Przy silnej wichurze mogłoby całe miasto pójść z dymem. kilka rodzin zostało bez dachu nad głową, wobec ogromnego braku mieszkań w Białej. Rzeczy wprawdzie uratowane, ale wiele sprzętów połamanych, poniszczonych, nie licząc tego, co ukradziono. Najsmutniejsza jest przyczyna pożaru.
Otóż w lewem skrzydle na piętrze mieścił się telegraficzny oddział wojskowy. W przeddzień willji aresztowano i wywieziono do Lublina pod zarzutem kradzieży i nadużyć kierownika tego oddziału porucznika Dropińskiego. Widocznie sierżanci, pracujący w biurze czuli się współwinni, bo oto taki jest zbieg okoliczności. We willję nad dworcem dla pracujących tam żołnierzy urządzili willję popili  ich i drzwi zamknęli na klucz. Potem nagle podpalono dom w czterech miejscach: w kancelarji, na strychu, od dołu na schodach głównych i bocznych, tak że pożar wybuchł w czterech miejscach równocześnie poto, aby w żaden sposób nie można było aut, znajdujących się w biurze uratować. Ponadto rozgłoszono wśród zebranych pogłoski aby uciekać, a nie ratować, bo wewnątrz znajduje się pyroksylina, więc wybuch może porozbijać ludzi. To okazało się nieprawdą. Żołnierze znajdujące się w swojej willji ledwie uciekli z życiem. Sierżantów aresztowano. Co z nimi sąd wojskowy zrobi, nie wiadomo na razie, lecz warto, aby tą sprawą zajęło D. O. G. w Lublinie.

"Sklep Kółka Rolniczego" 
W Białej otwarty obok Kościoła parafialnego przed świętami zaopatrzony jest w bardzo dużo towarów i to po nizkiej cenie, także towary mają  ogromny zbyt. Można też się całkiem dobrze przekonać, że i ceny są niższe lub czasem tylko takie same, jak u żydów, a towar lepszy. Przy obecnej ruchliwości Zarządu sklepu można się spodziewać, że sklep rozwinie się ładnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

*Tekst z kronik z zachowaniem oryginalnej pisowni.