"Zabawa ogrodowa"
Staraniem 34 p. p. urządzono w niedzielę 13 bm. na cele oświatowe tegoż pułku wielką zabawę w parku zamkowym, zapowiadając w afiszach moc różnych atrakcyj i niespodzianek. Istotnie po kilkutygodniowych deszczach i ulewach ten pierwszy prawie dzień pogody ściągnął masę publiczności, żądnej wrażeń. Nasiono się też, jak ko umiał i potrafi, ale w tem wszystkiem największem powodzeniem cieszyła się, jak zwykle, poczta francuska, której listonoszem zziajani ciągle biegali po parku, wykrzykując poszczególne numery: 254, 502..., 87... i t. p. Na zabawie takiej dopiero każdemu analfabecie strzelała myśl do głowy oraz niezłomne postanowienia nauczenia się czytania i pisania jak najprędzej i w jak najkrótszym czasie.
Przyznać także trzeba, że z zapowiadanych atrakcji większa ich część nie odbyła się. Mimo to nastrój był wesoły tembardziej, że orkiestra pod batutą kapelmistrza p. Stoczewskiego spisywała się jak najlepiej. Kasowo - jak się zdaje- zabawa udała się wspaniale.
"Brak mięsa w jatkach"
Od czasu do czasu jesteśmy świadkami jakichś dziwnych machinacji naszych panów rzeźników. Oto w pewnych dniach w jatkach mięsnych wcale mięsa dostać nie można, a zwracającym się po nie, żydzi krótko oświadczają, że sprzedania jest wyłącznie mięso "Koszerne". Jak wiadomo, mięso koszerne jest droższe od " trefnego" o jakieś 50 %. Trudno przecież jest sprawdzić przeciętnemu "gojowi", czy mięso jest trefne czy koszerne. Bierze więc koszerne mięso, płacąc za nie drożej, ale z tego wcale jeszcze nie wynika, żeby tak istotnie było, bo zresztą, cóż się stało z mięsem zwykłem. t. zw. " trefnem", a więc przeznaczonym wyłącznie dla gojów ? Czemu go niema ?
Przypuszczamy, że w tę sprawę jakoby "koszernego" mięsa, którem przymusowo żywic się musimy my, Polacy i opłacać w ten sposób podatek dla gminy żydowskiej, powinny wejrzeć i zainteresować się bliżej odpowiednie czynniki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz